Czy zajęcia budujące zespół muszą być niebezpieczne? A może tylko outdoor się sprawdza? Chyba nikt już tak nie myśli o zajęciach integrujących zespoły pracownicze.
Ostatni eksperyment szkoleniowy pokazał, że integracja, dobrze dopasowana do zainteresowań pracowników, do ich temperamentów i tego, co im w duszy gra, może obudzić wewnętrzne dziecko uczestników i spowodować wzmocnienie więzów zespołu.
Diagnoza: w większości kobiety, w rożnym wieku, raczej siedzący tryb pracy, dział usługowy w stosunku do pozostałych w firmie, open space, stres i pośpiech, napięcia sprzyjające drobnym spięciom.
Rysunek? Wspólne budowanie? Outdoor? W końcu pada nieśmiała propozycja, związana z moją pasją: A może tak taniec? I to nie jeden, a kilka? A może by tak wytańczyć tę integrację? Błysk w oku decydentek dodał mi skrzydeł i ruszyliśmy.
W taki sposób powstał projekt rozbudzający kreatywność i wzajemną pomoc (zadanie pierwsze: uszyć stroje z dostępnych materiałów, zrobić sobie makijaże, przygotować zapowiedź występu), współpracę i motywowanie się w kryzysie (zadanie główne: nauczyć się w 2,5 godziny choreografii pod okiem profesjonalnej instruktorki) oraz odwagę i pokonywanie własnych barier (zadanie trzecie: przygotować występ, który zostanie nagrany). Ale nade wszystko, przez cały dzień pracy w zupełnie innych warunkach, dziewczęta i dwóch rodzynków, znaleźli swoją siłę spajającą zespół, poznali się zupełnie od innej strony, spojrzeli na sąsiadkę z biurka obok zachwyconym okiem.
Czy od razu było łatwo? Niekoniecznie. Na początku pojawiały się chwile zwątpienia, trudność w zapamiętaniu kolejności efektów tanecznych i wtedy… koleżanki wspierały, pokazywały krok, prosiły trenerki o powtórki. Po godzinie zza każdych z trzech drzwi dochodziły już tylko salwy śmiechu i radosne okrzyki mobilizacji. A wszystko otulone piękną, a jednocześnie dodająca energii muzyką, gracją każdego ruchu, odkryciem w sobie talentów, o które zespół się nie podejrzewał.
Wytańczyli sobie poczucie mocy, sprawczości i doskonałą zabawę. Humory dopisywały również w czasie wieczornej biesiady, a uroczysty pokaz 6-minutowego filmu wzbudził nie mniej emocji niż finał You can dance.
Rozkołysana tańcem i wbudowana w zespół
Magdalena Prech
Coach,trener od zadań specjalnych 🙂